Autor: Joanna
2025-05-29
Boginie w nas – słowiańska opowieść o kobiecej sile na każdym etapie życia
Boginie w nas – słowiańska opowieść o kobiecej sile na każdym etapie życia
Zawsze czułam, że moje ciało, rytm dnia i emocje nie mieszczą się w schematach, które narzuca współczesny świat. Że jestem czymś więcej niż rolami, które odgrywam. Od kiedy stałam się matką, kobieta w środku mnie obudziła się na nowo – silna, twórcza, zmysłowa, uziemiona. Dziś, bardziej niż kiedykolwiek, czuję, że jestem Mokoszą – czerwoną boginią, która nie tylko daje życie, ale też tworzy dom, opiekuje się, pielęgnuje i… kreuje.
Jestem w etapie, w którym tworzę moją rodzinę, dbam o jej dobrostan, ale też kreuję dziedzictwo – książkę, blog, przestrzeń, która ma przetrwać próbę czasu. Pracuję z ziemią i słowem. Z czułością, ale też siłą. Z krwią, potem i miłością. Wiem, że to, co teraz zasieję, będzie karmić nie tylko moje dzieci, ale i inne kobiety. Jak Mokosz – patronka matek, rzemiosła, urodzaju i mądrości codzienności.
Nie zawsze tak było. Kiedyś byłam Dziewanną – niespokojną, szukającą, nienazwaną. I wiem, że kiedyś nadejdzie czas Marzanny – wyciszenia, odpuszczenia, duchowego dojrzewania. Ale teraz jestem w pełni kobiecości. Tworzę. Rodzę. Pielęgnuję. I pragnę, aby inne kobiety także odnalazły w sobie boginię, która pasuje do ich obecnego rytmu.
Dziewanna – siła początku, wolności i buntu
Dziewanna to młodość. Dziewczyna z rozwianymi włosami, biegnąca przez las, rozkochana w życiu, niepokorna. To bogini wiosny, świeżości i przebudzenia. Nosi w sobie ciekawość, lekkość, zachwyt nad światem. Ale też niepokój i głód wolności.
Każda z nas nosi w sobie Dziewannę – nawet jeśli ma dzieci, obowiązki i listę rzeczy do zrobienia. To ta część, która przypomina, że jesteśmy czymś więcej niż matkami, żonami, pracownicami. Że mamy prawo do eksplorowania siebie. Że życie to nie tylko funkcjonowanie, ale też doświadczanie.
Jak pielęgnować Dziewannę w sobie?
– Biegać boso po trawie.
– Tańczyć przy ognisku.
– Robić coś tylko dlatego, że sprawia nam radość.
– Przypomnieć sobie, co kiedyś kochałyśmy robić, zanim świat powiedział nam, kim mamy być.
Mokosz – matka życia, opiekunka domowego ogniska, twórczyni
To bogini dojrzała. Zakorzeniona. Płodna – nie tylko ciałem, ale i umysłem. W jednej ręce trzyma wrzeciono, w drugiej – garść ziół. Mokosz to ta, która karmi. Dba. Podtrzymuje życie. I jednocześnie tworzy z pasją – nie dla poklasku, lecz z potrzeby serca.
Ja jestem teraz Mokoszą. Każdego dnia wydeptuję własną ścieżkę między obowiązkami a powołaniem. Między troską o dom a tworzeniem mojego dziedzictwa. Między gwarem dzieci a ciszą wewnętrznego ognia, który napędza mnie do pisania, dzielenia się, wspierania innych kobiet.
Mokosz przypomina nam, że:
– dom to święta przestrzeń, nie więzienie,
– macierzyństwo to akt twórczy,
– kreacja to sposób wyrażania duszy,
– i że dbałość o innych nie musi oznaczać zapominania o sobie.
Marzanna – mądrość przemiany, odpuszczenie, śmierć i nowe życie
Marzanna to ta, której boimy się najbardziej – bo symbolizuje koniec. Ale koniec nie oznacza pustki. Oznacza przemianę. Zimę, która daje odpoczynek. Ciszę, która pozwala usłyszeć siebie. Odejście, które oczyszcza i daje miejsce na coś nowego.
To czas kobiety starszej, ale też kobiety, która przeszła przez ogień i nie musi już niczego udowadniać. W Marzannie jest spokój. Siła niewidzialna, ale nie do przeoczenia.
Jak przygotować się na Marzannę?
– Uczyć się mówić „nie”.
– Praktykować odpuszczanie.
– Znaleźć rytuały kończenia – relacji, projektów, etapów życia.
– Otwierać się na przemianę zamiast z nią walczyć.
Kobieta cykliczna – siła, która płynie z natury
Zachodni świat każe nam być wciąż młodą Dziewanną – efektywną, atrakcyjną, pełną energii. Ale prawda o kobiecej sile jest inna. Nie jesteśmy linią – jesteśmy kołem. Fazy, przez które przechodzimy, nie są błędami systemu – są jego mądrością. Im bardziej się z nimi utożsamiamy, tym więcej mocy odzyskujemy.
Zakończenie – jaką boginią jesteś dziś?
Nie musisz wybierać jednej. Możesz być Mokoszą z duszą Dziewanny. Dziewanną, która uczy się od Marzanny. Albo Marzanną, która pamięta, jak smakują poziomki z dzieciństwa.
Spójrz na siebie łagodnie. Poczuj, w jakiej energii jesteś. Uszanuj ją. Kultywuj. Podaj dalej.
To nasza kultura. Nasze korzenie. Nasze boginie. Żyjmy z nimi – nie tylko w pamięci, ale i w codzienności.