Czym są zaburzenia integracji sensorycznej i czucia głębokiego? Jak je rozpoznać u dziecka (i u siebie)? Ten...

Kim jestem? Moja historia i misja tworzenia wspierającej przestrzeni
Kim jestem? Moja historia i misja tworzenia wspierającej przestrzeni
Cześć jestem Joanna, twórczyni Holi Mama! Cieszę się, że tu jesteś. Jeśli trafiłaś na tę stronę, to znaczy, że – tak jak ja – szukasz równowagi, świadomego życia i wsparcia w codziennych wyzwaniach macierzyństwa. Pozwól, że opowiem Ci moją historię i wyjaśnię, dlaczego stworzyłam to miejsce.
Moja droga do holistycznego życia
Od zawsze czułam, że życie to coś więcej niż ciągłe gonienie za kolejnymi obowiązkami. Przez lata balansowałam między pracą zawodową w IT, rodziną i poszukiwaniem przestrzeni dla siebie. Miałam poczucie, że zamiast docenić moje tu i teraz, jestem w ciągłym trybie walki.
Główne wyzwania, z którymi się mierzyłam:
-
Byłam sfrustrowana, że kiedy skupiam się na karierze, cierpią na tym moje dzieci, bo nie poświęcam im wystarczająco czasu, a nawet jeśli już to myślami jestem gdzie indziej.
-
Poczucie winy, że nie jestem w pełni obecna dla mojej rodziny. Lubiłam i nadal lubię moją pracę, ale traktowałam ją jak wroga, złodzieja który obdziera mnie i moją rodzinę z tego co najważniejsze - świadomego czasu razem.
-
Przemęczenie i rozdrażnienie, które odbijało się na moich bliskich. Często łapałam infekcje, włosy wypadały mi garściami, byłam znerwicowana, oceniająca innych i zwyczajnie nie miła dla swoich bliskich.
-
Niezdrowe nawyki. Nie raz zdarzało mi się jako ulgę i nagrodę za ten trud traktować lampkę wina albo inny wieczorny drineczek i oczywiście przekąseczki przy serialu.
- Przebodźcowanie sensoryczne - nadmiar bodźców: hałas, dotyk, multitasking, światło, ekrany...
To wszystko prowadziło mnie w stronę przewlekłego stresu, osłabionej odporności i ogólnego niezadowolenia z życia. Miałam wrażenie, że nie żyję swoim życiem, ciągle chciałam być gdzieś indziej, robić coś innego. Znasz ten stan, kiedy zmieniasz się w sfrustrowaną zołzę i nie przypominasz już samej siebie?
✨ Punkt zwrotny ✨
Na szczęście udało mi się przerwać to błędne koło, wyjść z niego i przyjrzeć się ponownie swojemu życiu, zastanowić się jak chcę, żeby ono wyglądało. I zacząć żyć ale tak na serio, żyć i czuć moje tu i teraz, rozkoszować się nim.
Co było tym lekarstwem?
Na 36 urodziny dostałam w prezencie 2 kreski na teście ciążowym. Świat mi runął. Co prawda zawsze marzyłam o 3 dzieci, jednak dzieciaki rok po roku z nieustającą pracą (pracowałam w obu ciążach rozwijając swój software house) tak mi dały popalić, że kompletnie nie czułam się na siłach przejść przez to jeszcze raz. Dodatkowo to była ciąża wysokiego ryzyka, po 2 cesarskim cięciu moja macica się dosłownie rozpadła. Także chwilę później musiałam leżeć plackiem.
Tu muszę wspomnieć o moim cudownym i wspierającym mężu, który wziął na klatę ogarnianie domu, dzieciaków, zakupy, gotowanie i wieczorne masowanie mojego obolałego od leżenia ciała. Bez jego zaangażowania raczej nie naprawiłabym swojej głowy.
Droga do świadomego życia
Leżałam i płakałam z bezsilności, aż Facebook podsunął mi reklamę książki „Jak stać się szczęśliwym człowiekiem” Ani Kęski. I wtedy się zaczęło. Hiperfokus na temat psychologii pozytywnego myślenia i świadomego życia został uruchomiony. ✨
Czytałam jedną książkę po drugiej, zaczęłam uczyć się medytacji, afirmacji i pozytywnego myślenia. Każdego dnia czułam coraz większą zmianę. Analizowałam siebie samą, przeszłam przez terapię radykalnego wybaczania, starałam się zrozumieć, jakie mechanizmy kierowały mną w życiu. Dlaczego jestem „taka” - niecierpliwa, impulsywna, w ciągłym biegu?
Diagnoza, która wszystko zmieniła
Kiedy mój syn dostał diagnozę zaburzeń integracji sensorycznej, zaczęłam zgłębiać temat neuroróżnorodności. I wtedy nadeszło oświecenie – przecież ja też jestem w spektrum!
Czytając historie dorosłych kobiet z ADHD i ASD, zrozumiałam, że nie jestem zepsuta, tylko mam inaczej działający mózg. To moja moc, nie przekleństwo!
Medytacja pomogła mi okiełznać moje emocje, a modlitwa na nowo zbliżyła mnie do Boga. Powoli odzyskiwałam spokój i harmonię.
Po porodzie wróciłam do jogi, zmieniłam dietę i świadomie zaczęłam celebrować codzienność. W kolejnych wpisach będę zdradzać, co jeszcze pomogło mi zwolnić tempo i wsłuchać się w siebie.
Moja misja
Chcę inspirować do życia w zgodzie ze sobą i naturą!
✨ Tworzyć przestrzeń pełną świadomości, uważności i harmonii.
✨ Pokazywać, jak dbać o siebie w zgodzie z naturalnym rytmem.
✨ Dzielić się wskazówkami dotyczącymi zdrowego stylu życia, odżywiania i slow life.
✨ Budować społeczność kobiet, które wzajemnie się wspierają i inspirują.
Dołącz do mnie w tej podróży!
Holi Mama to nie tylko blog – to przestrzeń pełna ciepła i autentyczności. Chcę, abyś czuła się tutaj jak w domu, znalazła inspirację do zmiany i mogła odkryć swoje własne sposoby na równowagę.
Śledź mnie na Instagramie i bądź na bieżąco z nowymi wpisami!
Cieszę się, że jesteś tu ze mną!
Z miłością, Joanna
Leave a comment